Zmiana ekspozycji muzealnej zawsze ekscytuje – zarówno ze względu na szum medialny tworzący się dookoła tego wydarzenia, jak również (a może przede wszystkim) ze względu na odwiedzających, zwłaszcza tych, którzy dzięki wcześniejszym wizytom mogą w pełni docenić metamorfozę aranżacji. Tego właśnie mogłam doświadczyć podczas ostatniej wizyty w The Museum of Modern Art w Nowym Jorku.

Muzeum zostało rozbudowane o dodatkowy budynek, otwarty dla zwiedzających końcem 2019 roku, w którym to miejscu we wspaniały sposób wyeksponowane zostały m.in. dzieła surrealistów. Stylu w malarstwie, którego nastrój można odnaleźć w twórczości Rafała Olbińskiego, co uczyniło moją wizytę w MoMA jeszcze bardziej szczególną. Dzięki zwiększeniu powierzchni ekspozycyjnej można w pełni cieszyć się surrealistyczną wizyjnością artystów, a Salvador Dali nie musi już dłużej wisieć przy ruchomych schodach. Wpłynęło to również na zwiększenie ilości eksponatów – na wystawie pojawiło się wiele nowych dzieł. Wśród prac tworzących nową ekspozycję znajduje się absolutna ikona surrealizmu – Śniadanie w futrze – futrzana filiżanka, spodek i łyżeczka stworzona przez Meret Oppenheim. Wielkie umysły myślą podobnie – prawie 30 lat później Lubomir Tomaszewski zaprojektował filiżankę bez uszka.

Nikt z odwiedzających Manhattan nie powinien odmówić sobie tej przyjemności – zachęcam do zobaczenia odświeżonej ekspozycji The Museum of Modern Art.